Gabinet Hokage

Jest to gabinet 1 Hokage.(Mithiego.)

Gabinet jest duży na przeciwko drzwi znajduje się biurko Hokage,a tuż za nim duże okno przez które wpada do gabinetu światło.

W gabinecie jest dużo regałów z książkami i ważnymi dokumentami.

Mitashi wchodzi bez pukania do gabinetu hokage bez pukania jak zawsze opiera się o ścianę i mówi cichym głosem do hokage patrząc na niego:
-Przyszedłem do ciebie z prośbą niecodzienną i może cię ona trochę zdziwić lecz chciałbym abyś dał mi przeklętą pieczęć wiem iż mogę zginąć lecz chce zaryzykować iż bardzo mi zależy i proszę cię abyś teraz mi nie mówił iż jestem głupi i co ja sobie myślę prosząc o to lecz chce byś to zrobił iż naprawdę bardzo mi na tym zależy więc jak będzie dostałbym ją od ciebie czy może mam poszukać jakąś inną osobę lecz mam nadzieje że nie muszę szukać i się zgodzisz, to jak a jeżeli się zgodzisz będę ci dozgonnie wdzięczny i zrobię co tylko chcesz lecz naprawdę bardzo ależ to bardzo ją potrzebuje mam nadzieje że przyszedłem do odpowiedniej osoby to jak?

Zapytał Mitashi patrząc zabójczym spojrzeniem w hokage czekając na odpowiedz.

Mithi nie ukrywał po sobie dziwienia,uważnie przypatrzył sie Mitashiemu i nie przerywając mu,wysłuchał jego nietypowej prośby.Mithi oparł się o krzesło i rozważał jego prośbę po czym cicho westchnął i powiedział.
- Będą z tobą szczery.- Powiedział powoli,zastanawiając się jak ma to powiedzieć by Mitashi się nie obraził.- Brakuje nam wyszkolonych Jouninów do prowadzenia nowych Geninów.Jesteś jednym z nielicznych,który mogą podjąć się tak ważnego obowiązku.Wiem ze jesteś silny,i inteligenty,rozumiem także że przeklęta pieczęć z pewnością dała by ci wielką siłę.Ale musisz zrozumieć że ryzyko śmierci,jest za duże bym mógł ci ją teraz dać.Jednak jeżeli wstrzymasz się do momentu aż cała twoja drużyna zda egzamin na Chunina,i zostanie ona oficjalnie rozwiązana.W tedy możemy powrócić do tego tematu,a ja obiecuję że do tego czasu postaram się ją ulepszyć,by zmniejszyć ryzyko śmierci.
Mithi mówił powoli,nie unosił się,i nie kłamał,skoro Mitashi chciał dostać tę pieczęć,to ją dostanie.Jednak Hokage nie mógł pozwolić,by to się teraz odbyło.

Mitashi spokojnie stal i słuchał i był nie co zdenerwowany tym co mu hokage powiedział lecz nie chciał się kłócić i powiedział:

Rozumiem lecz ci genini znając moje szczęście są rozwydrzonymi bachorami którzy będą mieli mnie gdzieś i będą i tak robić to co oni będą chcieli a nie to co ja im każe czyli po co ja jestem im potrzebny jeżeli mnie nawet nie będą chcieli słuchać?

Mitashi stał i czekał spokojnie czekając co mu hokage powie tym razem.

Mithi cicho westchnął.
- Genini z reguły właśnie tacy są,czyżbyś zapomniał jaki ty sam byleś?- Mithi uśmiechnął się przyjaźnie i dodał po chwili.- Na pewno na początku nie będzie łatwo,ale ty sam też nic robisz by zyskać sobie ich szacunek prawda? Z tego co mi wiadomo,a jestem Hokage i wiem bardzo dużo.To nawet z nimi się nie spotkałeś,nie wspominając o jakimś treningu czy też misji.Powiedz mi co wiesz o swoich uczniach? Podejrzewam że ja wiem o nich znacznie więcej niż ty.- Mithi spojrzał an niego,i powiedział.
- Nie możesz oczekiwać szacunku,za nic.Po za tym wymagasz za dużo Mitashi,wymagasz szacunku,a sam nie szanujesz.Uważasz że jest to sprawiedliwe?

Mitashi przez chwilę pomyślał lecz nie odpowiedział iż nie wiedział co ma powiedzieć jeszcze nigdy nikt mu tak nie powiedział że nie będzie wiedział co powiedzieć i dzisiaj to się stało Mitashi zamarł lecz po chwili namysłu powiedział:

Dobrze umówmy się tak jeżeli te dzieciaki nie zaczną mnie słuchać w ciągu najbliższego miesiąca dasz mi pieczęć lecz jeżeli okażą mi szacunek a ja im i się dogadamy poczekam aż zdadzą test na Chunina tak?

Powiedział Mitashi spokojnym głosem czekając na odpowiedz hokage.

Mithi uśmiechnął się.
- Źle się zrozumieliśmy,mitashi.Ja się wcale z tobą nie targuję,jeżeli jak to ująłeś "Te dzieciaki" Nie zaczną cie słuchać,to może wcale nie jesteś odpowiednią osobą która może ich nauczać? Może to ja pomyliłem się i wcale nie jesteś tak dobrym Jouninem jak mi się wydaję.A jeżeli tak jest,to nie jesteś dobrą osobą żeby posiadać przeklętą pieczęć.Taką pieczęć mogę dać,tylko zaufanej osobie.Więc skoro nie będziesz potrafił zapanować nad swoimi uczniami,to tym bardziej nie zapanujesz nad tą pieczęcią.
Mithi przestał się uśmiechać,i całkowicie poważnie patrzył na Mitashiego.
- Naprawdę sądziłeś,że ja rozdaję taką pieczęć na prawo i lewo? Od wielu lat wiem jak ją przekazać,i mogę cię zapewnić że jeszcze nikt od de mnie jej nie dostał.A co za tym idzie,nikt nie jest na tyle godny mojego zaufania i takiego ryzyka by ją otrzymać.Do tego nie doceniasz tego,że ja chcę ci ją dać,ale dopiero w tedy kiedy wychowasz swoich geninów.Jeżeli tego nie zrobisz,to nie mamy o czym rozmawiać.

Mitashi zamilkł po słowach hokage po czym chwile się zastanowił i zniknął iż wiedział co musial zrobić by uzyskać to czego tak naprawdę bardzo chce a bardzo mu na tym zależy i jeżeli nawet będzie musiał tych smarków poobijać to ich wychowa i dostanie to czego chce-pomyślał sobie tak Mitashi po czym zaczął kroczyć ku sklepowi z bronią.